POLECAMY

 

- Co zwiedzić ?
- Z życia Towarzystwa
- Zaproszenia/zapowiedzi
- Ciekawe miejsca/mapa regionu


- Śladami pierwszych Piastów
- Miejsca z historią
- Zamki, pałace i dwory
- Niepowtarzalna przyroda
- Kaplice, kościoły i nekropolie


- Szlakiem Powstania Wlkp.
- Ocalić od zapomnienia
- Legendy i mity
- Duchy, zjawy i upiory
- Skarby, sekrety i tajemnice


- Poszukiwania
- Badania, wystawy i wykłady
- Żywa historia
- Foto-wyprawa
- Kulinarnie i regionalnie


- Nad wodą
- Rowerem
- W drodze
- Na torach
- Wędrówki z historią


- Filmy
- Wydarzenia
- Festiwal Historyczny
- Ex Libris
- Polecamy

Historia
Kultura
Turystyka
Inne

[Dodaj swój artykuł]
Trzy czarownice spalone na stosie!
Nasze wędrówki: Żywa historialipca 30 2012 12:00:00
Trzy czarownice spalone na stosie!Wielu z nas doskonale zna pradawne historie czarownic, na które czekała szubienica bądź też spalenie na stosie. W Europie takich przykładów nie brakowało, czego dowodem jest XVII-wieczny proces trzech czarownic z niemieckiego miasta Grünberg (obecnie Zielona Góra), który został zaprezentowany w inscenizacji pt. „Winne” Teatru „Terminus a Quo” z Nowej Soli podczas drugiego dnia „Koronacji Królewskiej” w Gnieźnie.

Polowania na czarownice trwały od połowy XIV w. do połowy XVIII w. Ich wyjątkowy rozkwit nastąpił w połowie XV wieku, kiedy to papież Mikołaj V w liście do Hugunesa Lenoira, inkwizytora na Francję, przekazał inkwizycji prawo do zajmowania się wszystkimi przypadkami praktyk magicznych i czarów, nawet jeśli nie trąciły jawnie herezją. Do polowań na czarownice powołany został cały system prokuratorsko – śledczy oraz lekarski. Przyznanie się do winy było koronnym dowodem. Ponadto, ówczesne prawo zezwalało – dla wymuszenia zeznań – stosować w toku śledztwa cierpienia fizyczne.

Przykład XVII-wiecznego procesu czarownic z Grünberg został zaczerpnięty z miejscowej kroniki, w której pozostaje wiele niejasności. Wiemy jednak, że w owym czasie ofiarami były najczęściej kobiety, choć zdarzały się przypadki zabijania mężczyzn oskarżonych o czary. Wyrok był wydawany przez sąd, a w mieście Grünberg był zatwierdzany przez zakon jezuitów. Często bywało tak, że kobiety podejrzane o to, że są czarownicami, spełniały rolę „kozłów ofiarnych”, którym przypisywano winę za nieurodzaj, biedę, wojny i inne tragiczne wydarzenia.

Widowisko teatralne pt. „Winne” zostało raz kolejny zaprezentowane przez Teatr „Terminus a Quo” z Nowej Soli. Pierwsze zlecenie, aby zrobić takie przedstawienie, grupa Edwarda Gramonta otrzymała z Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. Czy zorganizowanie takiego widowiska było trudnym zadaniem? - Ten spektakl wymaga przemyśleń w bardzo wielu okolicznościach i płaszczyznach, żeby to było atrakcyjne i nie działo się w jednym miejscu. Ponadto, należy to dostosować do miejsca, w którym się gra – na szczęście w Gnieźnie nie mieliśmy z tym problemów – przyznaje Edward Gramont, dyrektor i założyciel Teatru „Terminus a Quo”. Inscenizacja, w której udział wzięło ponad 20 aktorów, odbywała się zarówno na naturalnej scenie na placu św. Wojciecha jak i na ołtarzu przed gnieźnieńską katedrą.

Kiedy grupa biesiadujących zauważyła czarownice, atmosfera radości i beztroski bezpowrotnie minęła. Zaczął panować powszechny zamęt, strach, krzyk i obwinianie czarownic. Aktorzy umiejętnie wchodzili w interakcje z publicznością, która była ostrzegana o rzekomym niebezpieczeństwie ze strony wiedźm. Po schwytaniu całej trójki, rozpoczął się „proces”, któremu przewodził prokurator stojący na podwyższeniu. Po serii pytań, jedna z czarownic przyznała się do obcowania z diabłem, a to oznaczało, że nastąpi tragiczny koniec dla wszystkich kobiet. Po ich spaleniu, nastąpiła symboliczna odmiana – kobiety przywdziały białe szaty oraz zostały polane wodą święconą.

Widowisko pozytywnie zaskoczyło publiczność niezwykłą ekspresją oraz wartką akcją, która odbywała się w różnych miejscach na Placu św. Wojciecha. Uczestnicy spektaklu, zwłaszcza ci, którzy wcielili się w postacie oskarżających, byli niezwykle wyraziści oraz przekonujący.

O sensie widowiska mówi jego autor, Edward Gramont. – Jest to taka refleksja na temat ludzkiej kondycji umysłowej i duchowej. Pokazujemy, jak kończyli w tamtym czasie ludzie o niewygodnych poglądach, zachowujący się inaczej.Wszystko to doprowadziło do swobodnego traktowania prawa, w ramach którego można było eliminować jednostki. Myślę, że sporym atutem inscenizacji była żywa interakcja między widzami i aktorami. I tak naprawdę ten podział był nieco rozmyty. Uwielbiam realizować takie spektakle! – stwierdza E. Gramont.

Paweł Brzeźniak
Drukuj 4978 czytań . 0 komentarzy
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Poszukujemy starych fotografii dworów i pałaców! 03.06.2020 17:15 | [9287]
Poszukujemy starych fotografii dworów i pałac...
Szlakiem mitów i legend: Karczmarz i „Kuś” 02.06.2020 20:00 | [9565]
Szlakiem mitów i legend: Karczmarz i „Kuś”
VI Rajd Pieszy im. Pawła Występskiego przełożony na 2021 r. 01.06.2020 14:00 | [899]
VI Rajd Pieszy im. Pawła Występskiego przeło...
Augustyn Brzeżański - zapomniany bohater spod Gniezna 30.05.2020 09:00 | [783]
Augustyn Brzeżański - zapomniany bohater spod...
Kup książkę „Złoto Dziedzica” 28.05.2020 21:00 | [3669]
Kup książkę „Złoto Dziedzica”
„Śmieje się jak diabeł na Łopynce” 26.05.2020 18:00 | [6317]
„Śmieje się jak diabeł na Łopynce”
starsze >
VI Rajd Pieszy im. Pawła Występskiego przełożony na 2021 r. 01.06.2020 14:00 | [899]
VI Rajd Pieszy im. Pawła Występskiego przeło...
Wstąp w szeregi naszej Fundacji Historycznej! 23.05.2020 10:00 | [889]
Wstąp w szeregi naszej Fundacji Historycznej!
starsze >
'
 
Nazwa użytkownika

Hasło


Zarejestruj się | Odzyskaj hasło


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Copyright © Turystykalokalna.pl 2015
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2021 by Nick Jones.
11,216,471 unikalnych wizyt